zgadzam sie. najwyrazniej holyłudzkim tuzom zabraklo pomyslu na starego hoffmana - wielka szkoda i marnotrawstwo talentu...

Racja, był wybitny jeżeli chodzi o kino podszyte (lub będące) dramatem psychologicznym, z wyobcowanym w jakiś sposób bohaterem ( ten dramat widać nawet w "Tootsie", choć to komedia), niestety jednak tego typu dobre, amerykańskie kino już po prostu nie istnieje (nad czym ubolewam niezmiennie).

Ale przynajmniej pokazuję on swój talent komiczny w ostatnich latach. Teraz dla wybitnych aktorów już nie ma dobrych ról. Zauważcie w jakich papkach gra dzisiaj De Niro, Pacino albo Hopkins. Siłę przebicia teraz mają tylko 3 aktorzy - Penn, Day-Lewis i DiCaprio.

nie do konca tak jest, ze tego typu kino nie istnieje. raczej wyszlo z totalnego mainstream'u. wezmy chociażby jima jarmusch'a, sophie coppole, wesa andersona, p.t. andersona, czy spike jonze'a...

Osobiście uważam, że jak na starzejącego się aktora - wylądował całkiem dobrze. Nie ma kompleksów z powodu klapniętych bicepsów, za to spory dorobek w kinie psychologicznym i komedii, które dają możliwości również w starszym wieku. Nie tnie się u plastycznych na plasterki, nie wyłysiał, nie klnie w kinie akcji klasy D. Nie jest źle.