uwielbia wątki klawiszowe, a przeciwników załatwia w filmach gangsterskich a la Olbrychski w 'Salt' - skopaniem w ciemnym kącie. Nie da się na klatę, to trzeba inaczej... ale kto by podejrzewał o tak uliczne zagrywki :)))
Jak ktoś nie wierzy w hoffmanowskie wyżywanie się, to obejrzyjcie 'Billy Bathgate'/'Billy z Bronxu' (nie wiem czemu, ale funkcjonuje u nas pod dwoma tytułami) - paru kumpli z gangu obrywa w mordę solidnie.
http://www.ctvnews.ca/entertainment/dustin-hoffman-held-piano-jam-sessions-durin g-filming-of-boychoir-1.1994739
W ramach rozkminy dalszej. 'Małe ręce i brak słuchu absolutnego, nie złapię ponad oktawę'.
A od czego zapis nutowy i upraszczanie akordów :))) Oczywiście że większość nauczycieli każe zmusić rękę do łapania nony plus i ryć na pamięć przynajmniej, jeśli nie grać ze słuchu - ale życie pokazuje, że czasem lepiej zmienić akord, niż wyć z bólu. Robert Schumann jak wiadomo nabawił się kontuzji ręki rozciągając ją do granic.
[Inna sprawa, że istnieje ileś BAARDZO nudnych, ale skutecznych ćwiczeń na rozciąganie łap. Z wyglądu przypominają takie nuty sweterek w norweskie wzorki czasami -góra-dół-zygzaczek. Przypuszczam, że i Hoffman miał coś takiego w programie, jeśli miał grać profesjonalnie.]