To trudny film z kontrowersyjnymi decyzjami do podjecia. Jednak wlasnie dlatego jest ciekawy i wciaga. Przeciez kazde ludzkie zycie jest inne i wazne a tutaj pokazali jak trudno jest decydowac o zyciu i smierci ( sąd i jego wyroki). Pokazali tez jaki wplyw na ludzie zycie moze miec religia. A zakonczenie wskazuje ,ze czlowiek uksztaltowany w pewnym srodowisku nie potrafi zyć w innym swiecie. Jak bardzo religia determinuje ludzkie zycie. Dodatkowo wspaniale glowne role aktorskie z przyjemnoscia patrzy sie na to kino.
Nie, nie. To nie jest film o religii. Raczej o prawach cywilizacji w konflikcie z prawami wyższymi oraz konsekwencjach jakie ten konflikt rodzi.
Na pewno nie jest to film o religii z tym sie zgadzam, jednak pokazano jak silny wpływ może mieć wychowanie w silnym poczuciu religijnym. Moim zdaniem nie zawsze właściwe. Każdy ma prawo do podejmowania takich a nie innych decyzji ,ale w obrębie istniejacego prawa. Dla mnie ta granica jest bardzo cienka i dyskusyjna i pokazano to na przykładzie jednego życia. A zgonie z tym co piszesz , czy jednostka ma jakąs siłę w konflikcie z prawami wyższymi ?
Coś musi być w życiu ważne, nawet w dzisiejszych czasach.
Dla niektórych może to być religia.
To i tak nie najgorzej...
Dla mnie wazna jest tutaj proporcja i rownowaga miedzy religia a prawem. Kazdy moze miec swoje wyznanie i poglady religijne ,ale prawo musi byc najwazniejsze .Przeciez cos musi ksztaltowac "ramy zycia" dla wszystkich nie zaleznie od wyznawanej religii ( nie jest jedna dla wszystkich). Obawiam sie ludzi slepo wpatrzonych w wiarę.