Recenzja filmu

Przypadkowy bohater (1992)
Stephen Frears
Dustin Hoffman
Geena Davis

Nieprzypadkowy Hoffman

Stephen Frears, autor niezapomnianych "Niebezpiecznych związków" czy znakomicie przyjętej "Królowej", w "Przypadkowym bohaterze" pokazuje swoje zupełnie inne oblicze. Tym razem prezentuje nam
Stephen Frears, autor niezapomnianych "Niebezpiecznych związków" czy znakomicie przyjętej "Królowej", w "Przypadkowym bohaterze" pokazuje swoje zupełnie inne oblicze. Tym razem prezentuje nam film luźny, zabawny, lekki, zrobiony z polotem - niecałe dwie godziny seansu mijają w mgnieniu oka. Swą konstrukcją i klimatem przypomina nieco optymistyczne i trochę naiwne filmy Franka Capry; miło znów poczuć ten nastrój. Głównym bohaterem uczynił reżyser drobnego złodziejaszka i cwaniaczka Berniego LaPlante'a (Dustin Hoffman). Jest on przypadkowych świadkiem katastrofy samolotu, z której ratuje kilka osób i tyle go widziano. Jego dewizą życiową jest bowiem powiedzenie: "nie wychylaj się". Dziennikarskie śledztwo w sprawie tajemniczego bohatera prowadzi bezkompromisowa, gotowa dla dobrego materiału zrobić wszystko, Gale Gayley (Geena Davis). Zgłasza się niejaki John Bubber (Andy Garcia). W narrację filmu zgrabnie wplecionych jest kilka wątków: mamy problemy rodzinne Berniego, wątek dotyczący etyki dziennikarskiej, sprawy społeczne czy wreszcie wszechobecną manipulację i grę pozorami. Sporo tego, ale reżyser zadbał, aby mix ten przystępnie połączyć i aby widz nie pogubił się w nadmiarze atrakcji. Frears doskonale nad wszystkim panuje - wie, kiedy uderzyć w czułą strunę i zagrać na emocjach, kiedy jedynie coś zasugerować, a kiedy iść na całość czy zostawić pole do popisu aktorom, którzy wypadają znakomicie. Davis udaje się stworzyć postać bezwzględnej dziennikarki, która dla dobrego materiału gotowa jest poświęcić czyjejś życie, ale równocześnie w sprawach osobistych jest bezradna i samotna. Garcia jest urzekająco uśmiechnięty, zagubiony i poruszający. Najjaśniej świeci jednak gwiazda Dustina Hoffmana, który nawet w filmie typowo rozrywkowym potrafi stworzyć wielką kreacją. Trudno zapomnieć jego przebiegłą minę, rozbiegane oczy, cwaniackie zachowania. Hoffmana się nie ogląda - jego się podziwia. "Przypadkowy bohater" jest też swoistą satyrą na współczesne społeczeństwo. Dostaje się tu i dziennikarzom telewizyjnym, którzy manipulują, grzebią w przeszłości ludzi i nie liczą się z konsekwencjami, ale też zwykłym ludziom - zbyt zajętym zarabianiem pieniędzy, aby dostrzec niedostatek i nieszczęście innych. Ostrze krytyki dosięga też rodziny, nieskazitelnej dla amerykanów wartości, gdzie rodzice zbyt zajęci kłótniami, nie potrafią dostrzec zdezorientowania syna. W gruncie rzeczy jest to jednak pogodna i zabawna komedia, która rozbawi nawet największego ponuraka. Hoffman jadący w strugach deszczu samochodem bez działających wycieraczek, z ponurym wyrazem twarzy cedzi każde słowo: "Gdyby wycieraczki działały, to cholerne słońce świeciłoby nawet w nocy". Równie zabawnych scen jest więcej. Warto poświęcić czas na "Przypadkowego bohatera", aby poczuć klimat dawnych produkcji Capry, ujrzeć geniusz Hoffmana i przy tym świetnie się bawić.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones